Newsweek  >  Historia Kiedy ciało ostatniego oprawcy przestało drgać, tłum rzucił się, by ich rozszarpać. Obserwowały to całe rodziny

Kiedy ciało ostatniego oprawcy przestało drgać, tłum rzucił się, by ich rozszarpać. Obserwowały to całe rodziny

5 min czytania
Wyrok śmierci przez powieszenie byłego komendanta obozu Auschwitz-Birkenau, Rudolfa Hoessa, 1947 r.
Wersja audio dostępna tylko w subskrypcji Onet Premium.
Kup subskrypcję lub i korzystaj bez ograniczeń.
00:00 /  00:00

Publiczne egzekucje nazistów w Polsce tuż po II wojnie światowej miały zaspokajać powszechną potrzebę odwetu. W otoczeniu tłumów wieszano nazistów na Majdanku, w Gdańsku i w Poznaniu. Obserwowały to całe rodziny, także dzieci.

Gdy 3 lipca 1946 r. Dziennik Bałtycki na pierwszej stronie zamieszcza ogłoszenie o publicznym wykonaniu wyroku na oprawcach z KL Stutthof, Gdańsk zaczyna się szykować na przedstawienie. W Stutthofie zginęło 65 tysięcy ludzi, wielu mieszkańców Gdańska straciło tam swoich bliskich, gniew i chęć odwetu są więc powszechne. Z artykułu wiadomo tyle, że 4 lipca o 17.00 na szubienicach zawiśnie 11 członków załogi, w tym 5 kobiet. Na miejsce egzekucji wyznaczono wzgórze Stolzenberg – Wysoka Górka.

Następnego dnia – w czwartek – zakłady, fabryki i urzędy skracają godziny pracy, a niektóre organizują nawet transport dla swoich załóg. Ostatecznie na Wysoką Górkę przybywa około 40 tysięcy ludzi. Wśród zgromadzonych kobiety i dzieci.

Źródło: Newsweek
kara śmierci historia egzekucja egzekucje naziści II wojna światowa Amon Göth Auschwitz-Birkenau

Zobacz także

Przeczytaj także

Podcasty

 

Więcej