Spod stolika. Dominika Długosz i Marcin ChłopaśFoto: Newsweek
Dominika Długosz, Marcin Chłopaś
1 min czytania
Prawo i Sprawiedliwość organizuje kongres, na którym nie tylko zaakceptuje zmiany w strukturach partii, ale przede wszystkim znowu nam coś wszystkim obieca. Na razie wygląda na to, że partia sięgnie po sprawdzone metody kupowania głosów. Wśród nich jest pomysł podwyżki 500 plus – partia rozważa, o ile powinno wzrosnąć.
To, co najważniejsze w życiu partii, to tak zwane życie wewnętrzne, czyli personalne rozgrywki. PiS chce jak najszybciej dokończyć proces przeobrażeń – sobota ma domknąć etap przemian. W partii słychać głosy, że porządki to po prostu plan osłabienia kilku zbyt silnych polityków i wzmocnienia tych, którzy mogą się przydać w dalszych partyjnych rozgrywkach.
500 plus w górę? PiS rozważa podwyżkę sztandarowego programu
Ale najważniejsza będzie ta część kongresu, która ma stanowić grunt pod nadchodzącą kampanię wyborczą. W PiS panuje przekonanie, że trzeba wrócić do zwycięskiej taktyki wyborczej z 2015 roku. Krótkie, proste, zrozumiałe dla każdego wyborcy hasła, niewiele komplikacji – czyli nowe 500 plus. A dokładnie podwyższone 500 plus.
W partii ciągle trwa jeszcze dyskusja, o ile ma ono zostać podwyższone. Niektórzy mówią, że wystarczy zrobić z niego 750 plus, według innych szczyt inflacji mamy dopiero przed sobą i pewność wyborczego zwycięstwa w konstytucyjnym terminie da dopiero złotych 1000.
To jednak nie wszystko. Kolejne obietnice to oczywiście czternasta oraz piętnasta emerytura. Czternasta ma być świadczeniem stałym, piętnasta okazjonalnym. Jeszcze rok temu politycy PiS przekonywali w studiach telewizyjnych, że czternastka była jednorazowa, ale sytuacja polityczna jest tak kiepska, że trzeba emerytom zagwarantować kolejne dodatki.
Podwyższenie kwoty programu 500 plus oraz pieniądze dla emerytów to bezpośrednie wnioski płynące z badań przeprowadzonych na potrzeby PiS. Po pierwsze, w badaniach jasno widać - tak przynajmniej głoszą informacje nieoficjalne - że 500 złotych nie wystarcza już na tyle, co w 2016 roku. Po drugie, okazało się, że programy dla młodych (takie jak chociażby zerowy PIT) nie dały żadnych politycznych korzyści, a program Mieszkanie+ jest taką klapą, że PiS chce jak najszybciej o nim zapomnieć. Najprościej więc po prostu znowu obiecać pieniądze - nawet jeżeli nie przekona to nowych wyborców, to ostudzi niezadowolenie tych, którzy przyszli do PiS ze względu na programy socjalne.
Skąd pomysł na świadczenie dla emerytów? Też z badań. PiS nie przyciąga młodych, musi więc liczyć na starszych. Wraz z obietnicą kolejnych programów pomocowych ma się też pojawić znana już z 2019 narracja - dokładnie ta, według której opozycja po przejęciu władzy zabierze wszystko to, co PiS już zdołało dać.
Wszystkich odcinków podcastu Spod Stolika można słuchać na Newsweek.pl, w Spotify oraz w podcastach Google i Apple.
