Newsweek  >  Świat Prezydent Iranu nie żyje. Zginął w katastrofie śmigłowca

Prezydent Iranu nie żyje. Zginął w katastrofie śmigłowca

2 min czytania
Prezydent Iranu Ebrahim Raisi
Wersja audio dostępna tylko w subskrypcji Onet Premium.
Kup subskrypcję lub i korzystaj bez ograniczeń.
00:00 /  00:00

Prezydent Iranu Ebrahim Raisi zginął w katastrofie śmigłowca w górach w północnej części kraju. Maszyna w gęstej mgle uderzyła o zbocze góry. Na jej pokładzie znajdował się także szef MSZ Hossein Amirabdollahian i kilku innych wysokich rangą przedstawicieli irańskich władz. Wszyscy zginęli.

Ultrakonserwatywny Ebrahim Raisi od dawna postrzegany był jako protegowany najwyższego przywódcy Iranu Alego Chameneia i jego potencjalny następca.

"Podczas badań miejsca, w którym znajdują się szczątki rozbitego śmigłowca, żadnych oznak żywych pasażerów śmigłowca nie znaleziono" – oświadczył szef irańskiego Czerwonego Półksiężyca Pir Hossein Kolivand.

Akcję ratowniczo-poszukiwawczą utrudniała gęsta mgła i zapadający mrok. Złe warunki spowodowały, że helikopter ratowniczy nie był w stanie dotrzeć do obszaru, w którym – jak przypuszczano – znajdował się śmigłowiec. Dlatego poszukiwania trwały bardzo długo.

Do katastrofy doszło, gdy prezydent Raisi wracał z uroczystości otwarcia tamy na rzece Araks na granicy Iranu i Azerbejdżanu, w której uczestniczył wraz z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem.

W konwoju znajdowały się trzy helikoptery, dwa z nich bezpiecznie wróciły.

Irańska konstytucja stanowi, że w przypadku śmierci prezydenta pierwszy wiceprezydent – którym jest obecnie Mohammad Mochber – obejmie stanowisko to za zgodą Najwyższego Przywódcy Alego Chameneia, a po upływie 50 dni zorganizowane zostaną wybory prezydenckie.

Raisi, ubrany zawsze w czarny turban i płaszcz, był uczonym szyickim – ajatollahem. Na konserwatywnej irańskiej scenie politycznej uchodził za twardogłowego zwolennika porządku.

Urodzony w 1960 r. w świętym szyickim mieście Meszhed Raisi przez 30 lat piął się po szczeblach kariery zawodowej, gdy po zwycięstwie rewolucji islamskiej w 1979 roku w wieku zaledwie 20 lat został mianowany prokuratorem generalnym w Karadżu koło Teheranu. Od 2004 do 2014 r. pełnił funkcję prokuratora generalnego kraju, a w 2019 r. został szefem irańskiej władzy sądowniczej.

W 2017 r. bezskutecznie kandydował na prezydenta przeciwko Hasanowi Rouhaniemu, jak na warunki irańskie umiarkowanemu duchownemu, który jako prezydent doprowadził w 2015 r. do porozumienia nuklearnego Iranu ze światowymi mocarstwami.

W 2021 r. Raisi ponownie kandydował w wyborach, w wyniku których wszyscy jego znaczący przeciwnicy zostali wykluczeni z kandydowania w ramach irańskiego systemu weryfikacji. Pozycjonując się jako orędownik niższych klas i zwolennik walki z korupcją zdobył prawie 62 proc. z 28,9 mln głosów. Była to najmniejsza frekwencja w historii Republiki Islamskiej – wielu obywateli zostało w domach, a część oddała głosy nieważne.

Raisi wyszedł wzmocniony po wyborach parlamentarnych, które odbyły się w marcu i połowie maja, ponieważ nowe organy ustawodawcze będą w dużej mierze kontrolowane przez popierające rząd obozy konserwatywne i ultrakonserwatywne.

Były to pierwsze wybory ogólnokrajowe od czasu protestów, który wstrząsnął Iranem pod koniec 2022 r. po śmierci Mahsy Amini, młodej kobiety aresztowanej przez policję moralności za noszenie hidżabu (chusty) niezgodnie z prawem.

Raisi wspierał służby bezpieczeństwa, które tłumiły wszelki sprzeciw po śmierci Amini. W trakcie ich działań zginęło ponad 500 osób, a ponad 22 tys. zostało zatrzymanych.

W ostatnich miesiącach Raisi prezydent pokazał się jako zdecydowany przeciwnik Izraela, udzielając wsparcia palestyńskiemu Hamasowi w trakcie trwającej od października wojny w Strefie Gazy. Poparł też bezprecedensowy atak Iranu na państwo żydowskie z 13 kwietnia przy użyciu 350 dronów i rakiet w odpowiedzi na izraelski atak, w wyniku którego zginęli irańscy generałowie na terenie ambasady swego kraju w stolicy Syrii Damaszku.

Organizacje pozarządowe zarzucają Raisiemu łamanie praw człowieka w 1988 r., gdy jako prokurator skazywał na śmierć więźniów politycznych i bojowników. Kiedy ówczesny najwyższy przywódca Iranu ajatollah Ruhollah Chomeini zaakceptował wynegocjowane przez ONZ zawieszenie broni, uzbrojeni przez irackiego dyktatora Saddama Husajna członkowie irańskiej grupy opozycyjnej Ludowi Mudżahedini (bojownicy) niespodziewanie przekroczyli irańską granicę, ale zostali powstrzymani przez siły irańskie.

Według raportu Amnesty International z 1990 roku w trakcie procesów oskarżeni bojownicy mieli przedstawić się i ci, którzy powiedzieli, że są „mudżahedinami” byli skazywani na śmierć, a resztę przesłuchiwano pod kątem ich chęci do „oczyszczania pól minowych dla armii Republiki Islamskiej". Międzynarodowe organizacje praw człowieka szacują, że tzw. komisje śmierci, w których pracował Raisi, zdecydowały o zgładzeniu około 5 tys. osób.

W 2019 roku resort finansów USA nałożył sankcje na Raisiego „za jego nadzór administracyjny nad egzekucjami osób nieletnich w chwili popełnienia przestępstwa oraz torturami i innym okrutnym, nieludzkim lub poniżającym traktowaniem albo karaniem więźniów w Iranie, w tym amputacjami”. Wspomniano także o jego udziale w egzekucjach w 1988 roku.

Źródło: PAP
iran katastrofa smoleńska Ali Chamenei

Przeczytaj także

Podcasty

 

Więcej