Znaleziono 0 artykułów
13.07.2024

Czym jest manoreksja? Męskie zaburzenia odżywiania, o których mówi się za mało

13.07.2024
Fot. Getty Images

Anoreksja i bulimia przypisywane są zwykle młodym kobietom. Tymczasem według statystyk mężczyźni stanowią nawet do 20 proc. wszystkich przypadków zaburzeń odżywiania. Biorąc pod uwagę, że dane są niedoszacowane, skala problemu wydaje się naprawdę niepokojąca. Dlaczego tylu mężczyzn nie akceptuje swojego wyglądu?

Feminizm przynosi korzyści nie tylko kobietom. Walcząc o równouprawnienie, zdejmujemy też część ciężaru z barków mężczyzn, którzy nie muszą już dźwigać na nich całego świata i zawsze robić dobrej miny do złej gry. Zaczynamy głośno mówić o problemach psychicznych panów, w tym o zaburzeniach odżywiania. Pojawianie się takich pojęć jak „manoreksja” to krok w kierunku nagłośnienia faktu, że przypisywane kobietom schorzenia dotykają także mężczyzn, a to z kolei pomaga w diagnozie i leczeniu.

Dążenie do idealnej męskiej sylwetki

Niepokojące dane wskazują, że co czwarty chłopiec w wieku 11-15 lat uważa się za zbyt grubego, co nie znajduje potwierdzenia we wskaźnikach BMI. Skąd taki surowy obraz samych siebie od najmłodszych lat? Na postrzeganie własnego ciała jako otyłego wpływa niewątpliwie sposób wychowania i odżywiania w dzieciństwie. Chłopcy z nadwagą, którzy otrzymują sygnały, że są niezdarni, oraz ci, którzy mają silnie kontrolujących rodziców mogą być w przyszłości podatni na zaburzenia odżywiania. Nie bez znaczenia są też czynniki genetyczne oraz nieprawidłowe funkcjonowanie neuroprzekaźników. 

Ponadto u nastolatków objadanie się czy anoreksja mogą się łączyć z istniejącymi wcześniej zaburzeniami lękowymi i skłonnością do perfekcjonizmu. Tak jak w przypadku dziewczynek mówi się o czerpaniu wzorców z bardzo szczupłych modelek i aktorek, w przypadku chłopców wyraźne jest pragnienie osiągnięcia wyglądu uważanego za model męskości. Tu bardziej niż szczupła sylwetka liczy się masa mięśniowa, tzw. rzeźba ciała, sylwetka w kształcie litery V. Dlatego u płci męskiej patologiczne zachowanie związane z jedzeniem łączy się często z intensywną aktywnością fizyczną. To właśnie młodzi mężczyźni cierpią na dysmorfię mięśniową, polegającą na postrzeganiu swojego ciała jako nie dość umięśnionego.

Trudna diagnoza męskich zaburzeń odżywiania

Psychologowie wskazują na związek pomiędzy zaburzeniami odżywiania u panów a rzeczywistą nadwagą w dzieciństwie i korygowaniem jej dietami. Tu nasuwa się myśl, że zakazy są dla małych dzieci trudne do zrozumienia, a co za tym idzie, wpływają na ich relacje ze sposobem odżywiania. Potwierdza to trzydziestosześcioletni Grzegorz, który zmagał się z manoreksją: –  Jako dziecko byłem gruby i rodzice nie pozwalali mi jeść słodyczy i chipsów. Moi młodsi bracia nie mieli takich ograniczeń, co wydawało mi się niesprawiedliwe. W rezultacie, kiedy nie miałem nad sobą surowych spojrzeń mamy czy taty, rzucałem się na słodycze. Pamiętam, że kiedyś na urodzinach u kolegi tak bardzo objadłem się chipsami, że rozbolał mnie brzuch”.

Badacze problemu wciąż nie są zgodni, czy zaburzenia odżywania częściej dotyczą kobiet, czy też statystyki przekłamują to, że dla mężczyzn zgłoszenie się do lekarza z prośbą o pomoc wciąż jest trudniejsze niż dla pań. W samej diagnostyce tych ostatnich istnieją jaśniejsze kryteria, które pomagają w rozpoznaniu m.in. żeńskiej bulimii. Mowa tu chociażby o zaburzeniach miesiączkowania. Z drugiej strony przypadki anoreksji wyłapywane są często wcześniej właśnie u młodych mężczyzn, których niska masa ciała jest bardziej uderzająca niż w przypadku z natury drobniejszych kobiet. Mówi się też o tym, że przebieg restrykcyjnych diet jest inny w przypadku obu płci. Panowie często sięgają po mniej drastyczne, choć równie wyniszczające organizm metody, rzadziej natomiast stosują środki wspomagające odchudzanie. Z kolei w przypadku kompulsywnego objadania się przedstawiciele płci męskiej mają skłonność do przyjmowania o wiele większych porcji niż kobiety (wartość kaloryczna może tu sięgać nawet do 20 tys. kalorii) i tym samym patologiczna żarłoczność często łączy się u nich z otyłością. Sposobem na wyjście z manoreksji jest podjęcie psychoterapii, przepracowanie stosunku do własnego ciała i zbudowanie na powrót zdrowych relacji z jedzeniem.

Jak zaczyna się manoreksja?

Choć u podstaw anoreksji u obu płci tkwią problemy psychiczne, głównie zaburzony obraz własnego ciała, lęk przed przybraniem na wadze i chęć kontroli, u mężczyzn przebiega ona nieco inaczej. Bardzo często ten typ zaburzenia poprzedza występowanie nadwagi. Mężczyźni na pierwszym etapie zaczynają intensywnie ćwiczyć, a następnie kontrolować liczbę kalorii. Restrykcyjność diety się nasila i zaczynają się pojawiać  niepokojące objawy: duży spadek wagi, ale też ciągłe odczuwanie chłodu, zmęczenie, apatia, wahania nastroju czy niechęć do wspólnego jedzenia posiłków.

– W moim przypadku zaczęło się od chęci zrzucenia kilku kilogramów. Byłem na trzecim roku studiów, większość moich znajomych wyjechała na ferie, a ja zostałem i ponieważ nie miałem towarzystwa do wspólnych posiłków, pomyślałem o przejściu na dietę. Zauważyłem, że przybrałem parę kilo i postanowiłem wziąć się za siebie – opowiada Grzegorz. – Na początku było łatwo: zdrowe jedzenie i ćwiczenia sprawiły, że szybko zgubiłem pierwsze kilogramy.Jednak po kilku tygodniach, choć jadłem tak samo i wciąż trenowałem, waga się zatrzymała. Dziś wiem, że to normalne, bo organizm przyzwyczaja się do zmian w odżywianiu i zrzucenie każdego kolejnego kilograma wymaga większego wysiłku. Ale wtedy czułem się jak przegrany, miałem poczucie winy, że nie tracę na wadze. 

Grzegorz przyznaje, że przez dłuższy czas nie zauważał, że ma poważny problem: – Utrata wagi stała się moją obsesją. Wpisywałem do tabelki w Excelu wszystko, co jadłem. Stawiałem też sobie restrykcyjne cele: najpierw ograniczyłem się do 2 tys. kalorii dziennie, potem do 1,8 tys., w końcu nawet do 1 tys. Nauczyłem się, które produkty są najmniej kaloryczne i tylko te jadłem. W krótkim czasie treningi także stały się moją obsesją. Zaczynałem od codziennych 30-minutowych sesji, ale zacząłem je wydłużać i ćwiczyłem nawet po dwie godziny. W ciągu jednego treningu spalałem 800-1000 kalorii. Żeby mieć czas na ćwiczenia, często opuszczałem zajęcia. Potrafiłem trenować nawet o pierwszej czy drugiej w nocy. Zacząłem unikać przyjaciół, miałem wrażenie, że zawsze chcą robić coś, co łączy się ze wspólnym jedzeniem. Wciąż byłem głodny. Potem było jeszcze gorzej. Zdarzało się, że kiedy w końcu poszedłem na jakąś imprezę czy do restauracji, traciłem nad sobą kontrolę. Po jednym kęsie zaczynałem mieć wyrzuty sumienia, że rujnuję cały swój wysiłek, więc nie ma już znaczenia, jak dużo zjem. Zaczynałem objadać się bez kontroli, parę razy zdarzyło mi się też zmusić się do wymiotów. Wiedziałem, że jest źle, ale to wciąż nie powstrzymywało mnie przed głodzeniem się.

Trudna droga powrotna

Dane zatrważają: zaledwie jeden na dziesięciu mężczyzn podejmuje leczenie, a dodatkowo ich rokowania są gorsze niż w przypadku kobiet. Najtrudniej jest jednak dostrzec, że ma się problem. Grzegorz potrzebował do tego spojrzenia z zewnątrz. – Latem spotkałem się z moją starą przyjaciółką, z którą nie widziałem się rok – opowiada. – Kiedy mnie zobaczyła, była zmartwiona tym, jak bardzo się zmieniłem. Oczekiwałem, że pochwali mój wygląd, a tymczasem ona spytała, co się stało, i nie przekonywały jej zapewnienia na temat mojego zdrowego trybu życia. Po tym spotkaniu zrobiłem małe podsumowanie. Moją wyjściową wagą było 80 kg, a tego lata ważyłem 65 kg, dodatkowo miałem sporą masę mięśniową, więc schudłem więcej, niż sugerowały liczby. Zdałem sobie sprawę, że wyglądam niezdrowo i że mam niezdrowe nawyki. Paliłem dużo papierosów – często po to, żeby oszukać głód. 

– Pierwszym krokiem do powrotu do normalności było dla mnie zrezygnowanie z liczenia kalorii, choć wciąż ograniczałem listę produktów w diecie – kontynuuje Grzegorz– Zdecydowanie skróciłem sesje treningowe i skupiłem się na ćwiczeniach, które lubię, a nie tych, które pozwalają spalić jak najwięcej. Z czasem poczułem wielką ulgę, bo moje poprzednie nawyki bardzo obciążały moją psychikę i organizm. Zdaję sobie sprawę, że mam wielkie szczęście, bo udało mi się wyjść z kłopotów bez wsparcia terapeuty. Przebyłem długą drogę i dziś jestem silniejszy. Mężczyznom w mojej sytuacji chciałbym poradzić, żeby nie starali się dążyć do perfekcji, nie myśleli wciąż o swoim ciele i cieszyli się życiem – spotkania z przyjaciółmi to też sposób na zwalczenie swojej obsesji, odwrócenie uwagi od natrętnych myśli.

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli masz problem lub widzisz, że ma go ktoś z twoich bliskich, nie lekceważ tego. Już sama rozmowa może być krokiem w kierunku zdrowia. Szukaj pomocy u terapeutów i psychologów. Warto też wykonać podstawowe badania lekarskie, żeby sprawdzić obecny stan organizmu.

Dorota Nasiorowska-Wróblewska
  1. Styl życia
  2. Psychologia
  3. Czym jest manoreksja? Męskie zaburzenia odżywiania, o których mówi się za mało
Proszę czekać..
Zamknij