Znaleziono 0 artykułów
13.07.2024

Awantura o tantiemy – o co walczą filmowcy w polskim sejmie?

13.07.2024
Manifestacja aktorow i tworcow filmowych przed siedziba Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. / Fot. Mariusz Gaczynski/East News

Tantiemy – od kilku miesięcy to słowo jest na ustach wszystkich związanych z branżą filmową. Dlaczego walka o zmianę ustawy regulującej kwestię wynagradzania artystów za emisje ich dzieł jest tak ważna? Co sprawia, że ten gorący temat łączy pokolenia? Po skomplikowanym świecie tantiem prowadzą nas eksperci: nagradzana reżyserka Agnieszka Smoczyńska, reżyserka i przedstawicielka Koła Młodych w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich Katarzyna Warzecha oraz aktor Mateusz Banasiuk.

11 czerwca pod Sejmem wzburzenie. W tłumie widać młodszych i starszych. Protestowi przyświecało hasło „Dość czekania”. Chodzi o to, by ustawa wreszcie uregulowała kwestię tantiem z internetu, platform cyfrowych i kablowych. – Nasze prawo nie jest dostosowane do aktualnej rzeczywistości – tłumaczy reżyserka Agnieszka Smoczyńska („Córki dancingu”, „Silent Twins”). – Obecnie za to, że ktoś obejrzy nasz film na platformie, nie dostajemy nic. Zyski są zatrzymywane przez olbrzymie platformy streamingowe. A przecież to są nasze pieniądze!

Starania przyniosły efekty – 28 czerwca projekt ustawy został przyjęty przez Sejm.

Fot. Grzegorz Hartfiel

Unia sobie, a Polska sobie

Sytuacja polskich artystów miała się zmienić już kilka lat temu. W 2019 roku Unia Europejska wprowadziła dyrektywę DSM, dotyczącą funkcjonowania rynku unijnego w zakresie praw autorskich. Regulacje w niej zawarte dotyczą między innymi rewolucyjnych zmian związanych z ustaleniem nowych zasad odpowiedzialności pośredników usług internetowych. W zależności od kraju jest ona realizowana na różne sposoby. Hiszpania sama wprowadziła tantiemy z internetu jeszcze przed dyrektywą. W Niemczech związki zawodowe dogadują się z platformami. Francja wypłaca w ramach tantiem 5% zysku nadawcy (polscy filmowcy walczą o 1,5%).

Polska jest ostatnim krajem, który nie wdrożył tej dyrektywy. Poprzedni rząd ustawę co prawda napisał, ale jej nie przeprocedował. – Wszystko było na dobrej drodze, minister Gliński zdawał się stać po stronie filmowców, po czym do Polski przyjechał szef Netflixa, Reed Hastings. Mówiło się, że zaoferował inwestycje w produkcje. I temat umarłkontynuuje Smoczyńska . Dziś niektóre platformy wypłacają swoim artystom tzw. success fee – dodatkowe wynagrodzenie przyznawane, jeśli ich film zyskał popularność. Jednak, jak podkreślają twórczynie, nie powinno być tak, że w ten sposób nagradza się wyłącznie tych, którzy odnieśli komercyjny sukces. 

Od obecnego rządu oczekiwano, że sprawę załatwi natychmiast. Nie obyło się jednak bez wpadek. Były już minister kultury, Bartłomiej Sienkiewicz, chciał wrócić do dyskusji, ale na wstępie wykreślił kluczowe dla artystów stwierdzenie o tantiemach z internetu. – Bardzo pomogły nam wtedy posłanki z lewicy [m.in. Dorota Olko, Daria Gosek-Popiołek, Marcelina Zawisza i Paulina Matysiak, od początku był w tym też Franek Sterczewski – red.]. Zaczęto o tym rozmawiać i po konsultacjach społecznych przywrócono ten zapis – mówi Smoczyńska. 11 czerwca, gdy pod Sejmem zebrały się tłumy z transparentami, w Komisji Kultury odbywały się pierwsze czytanie i konsultacje. Na początku świadomość wśród polityków była niska. Mam wrażenie, że oni nawet nie wiedzieli, jaka jest nasza sytuacja i co mówi ustawa. Z czasem to się bardzo poprawiło – podkreśla reżyserka.

Fot. Grzegorz Hartfiel

Walka nie była łatwa, także dlatego, że klimat polityczny wpływa na atrakcyjność tematu. Poprzedni rząd nie ukrywał, że odsunięto dyskusje na bok ze względu na nadchodzące wybory. Smoczyńska zwraca też uwagę na problem antytantiemowego lobbingu: – Zmagamy się z lobberami, którzy usiłują zasiać w naszych potencjalnych sojusznikach ziarno wątpliwości. Takie osoby, niby z troski, pytają na przykład, co będzie z patostreamingiem, czy po zmianie oni też będą dostawać pieniądze. To bzdurna narracja. Patostreaming jest nielegalny i w ogóle nie powinien być przez platformy udostępniany, ponadto jest rejestracją na żywo, więc nie podlega ochronie autorskoprawnej.

Warto też przypomnieć, że szeroko rozumiana rozrywka – w tym film – jest obecnie dynamicznie rozwijającą się, a tym samym więcej dokładającą do PKB gałęzią gospodarki niż choćby mające u nas status świętej krowy rolnictwo czy górnictwo.

Fot. Grzegorz Hartfiel

Tym elitom to ciągle mało!

Internauci widują artystów na polskich i zagranicznych festiwalach, na ściankach, gdy pięknie ubrani pozują fotoreporterom. Rodzi się w nich pytanie: czy ta walka o tantiemy to nie jest zwykła pazerność?

Rozmowa o tantiemach to rozmowa o niezależności twórczej – mówi Smoczyńska. – Polskie kino ma ogromne tradycje. Ale niemal wszystkie filmy, które odnosiły w ostatnich latach wielkie międzynarodowe sukcesy, były filmami niezależnymi, a nad takim filmem reżyser pracuje średnio cztery czy pięć lat. Dla większości twórców te 1,5% z tantiem, o które walczymy, to nie będą duże pieniądze, ale takie, które pozwalają przeżyć, załatać jakąś dziurę. Chodzi o to, że nie musisz non stop pracować nad rzeczami komercyjnymi, ale masz czas napisać nowy scenariusz czy zdobyć pieniądze na film.

O tym, jak mało znana jest ta strona medalu, mówi też Katarzyna Warzecha (reżyserka serialu „Absolutni debiutanci”, współpracowniczka Agnieszki Holland przy „Zielonej granicy”): – W kluczowym dla nas momencie Brunon Hawryluk, autor popularnego podcastu Natural Born Writers, napisał post, w którym ukazał ekonomiczne realia naszego życia. Naświetlił problem, który dla większości ludzi jest obcy: świat biednego filmowca, który nie ma zdolności kredytowej i czeka miesiącami na wypłatę. Ten wpis stał się viralem. Wielu ludziom otworzył oczy, innym dodał odwagi.

Fot. Grzegorz Hartfiel

Na protestach widać znane twarze. Czy artyści nie boją się, że platformy nie będą chciały później z nimi pracować? – Myślę, że ten strach w ludziach jest – przyznaje Smoczyńska. – Ale my nie działamy przeciwko platformom – które zresztą, tak jak Netflix, próbowały jakoś na własną rękę znajdować rozwiązania, stąd wziął się np. „success fee” ­– tylko to jest apel do państwa. Apel do rządu, żeby uregulował prawo tak, żebyśmy dostawali należne nam wynagrodzenia.

W jedności siła i stąd wziął się pomysł, na zaangażowanie w sprawę znanych i lubianych. – Szukaliśmy wsparcia. Ja poprosiłam o nie Agnieszkę Holland, Agnieszka Smoczyńska – Jana Holoubka i Pawła Pawlikowskiego. Wielu artystów nagrało widea, gdzie mówią o tym, jak jest teraz i dlaczego zmiana jest tak ważna. Internet ma wielką siłę – mówi [W1] Warzecha.

Lęk towarzyszył na początku także Mateuszowi Banasiukowi, jednak przezwyciężył go w imię idei. – Miałem duże wsparcie od najbliższych – mówi. – Cała ta walka o tantiemy spowodowała też, że poczułem dużą więź z filmowczyniami i filmowcami z Koła Młodych SFP, na których zawsze i we wszystkim mogłem liczyć.

Porozumienie ponad metrykami

W sprawę tantiem z internetu bardzo mocno angażowało się Koło Młodych SFP, a jego przewodnicząca, Elżbieta Benkowska, stała się jedną z twarzy tej walki. To pod jej rządami na agendzie SFP pojawiły się nieporuszane dotąd tematy, jak opieka psychologiczna dla twórców czy inicjatywy na rzecz kobiet, dyskryminowanych w środowisku po urodzeniu dziecka.

Zaangażowanie młodych nie powinno dziwić. Żyją oni już w całkiem innej – społecznie i rynkowo – rzeczywistości. ­– Dziś już prawie wszystko trafia na platformy – podkreśla Banasiuk. – Ale jak film odnosi na świecie spektakularny sukces, to nic z tego nie mamy, poza satysfakcją. W przeciwieństwie do naszych kolegów ze Stanów Zjednoczonych i ze wszystkich krajów Unii Europejskiej poza naszym. To chyba trochę nie fair?

Warzecha, która debiutowała na Netflixie, wspomina moment, w którym dowiedziała się, że w procedowanym projekcie wykreślono zapis o tantiemach z internetu. – Było to dla mnie szokujące – mówi. – Zadzwoniłam do Eli i stwierdziłyśmy, że musimy wziąć odpowiedzialność za tę narrację przełożyć na młodych[W2] , bo to jest nasza przyszłość. –Zgadza się z nią Smoczyńska: ­– Starsze pokolenie filmowców wciąż robi dużo rzeczy do telewizji i czerpie zyski z emisji na antenie. Naszą przyszłością jest streaming. To jest zmiana pokoleniowa, zmiana świadomości

Starsi i młodsi, ze względu na całkiem inne zawodowe i życiowe doświadczenia, nie zawsze znajdują wspólny język. Tym razem stanęli jednak po tej samej stronie barykady. – Solidarność i konsolidacja towarzyszące tej sytuacji są absolutnie wyjątkowe – mówi Smoczyńska. – To jest jeden z historycznych momentów dla naszego środowiska

Fot. Grzegorz Hartfiel

Nadzieja na lepsze jutro wybrzmiewała też w instagramowym wpisie Elżbiety Benkowskiej, która 30 czerwca dziękowała wszystkim zaangażowanym w sprawę: –Największe podziękowania kieruję do zjednoczonego środowiska filmowego. Dziękuję każdemu, kto osobiście przekonywał polityków, kto wypowiadał się w naszym imieniu w mediach, i dziękuję wszystkim, którzy aktywnie działali w internecie (…). Myślę, że ten wspólny front to największe zwycięstwo w tej walce. Jesteście wspaniali i wierzę, że już niedługo odstawimy sztandary do piwnicy i będziemy mogli razem robić dobre filmy!

Kształt przyjętej przez Sejm 28 czerwca ustawy medialnej zadowolił walczących o tantiemy filmowców, ale zaniepokoił wydawców i dziennikarzy. Wskazali oni, że ustawa tylko w teorii daje im prawo do wynagrodzenia od big techów. Domagają się zmiany przepisów w Senacie. W związku z tym procedowanie ustawy w Senacie zostało odroczone. Aby znaleźć optymalne rozwiązanie, premier Donald Tusk 11 lipca zorganizował spotkanie, w którym uczestniczyli marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, ministra kultury Hanna Wróblewska, szef kancelarii premiera Jan Grabiec i przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek oraz przedstawiciele mediów. Obie strony wyszły z niego usatysfakcjonowane. Ustawa ma zostać odpowiednio zmieniona i już w całości przeprocedowana do końca miesiąca.

 

Anna Tatarska
  1. Styl życia
  2. Społeczeństwo
  3. Awantura o tantiemy – o co walczą filmowcy w polskim sejmie?
Proszę czekać..
Zamknij