Znaleziono 0 artykułów
11.07.2024

Premierowo na Vogue.pl: Kolekcja biżuterii i akcesoriów Stag Warsaw na wiosnę-lato 2024

11.07.2024
(Fot. Brygida Bujak)

Można odnieść wrażenie, że w sezonie wiosenno-letnim do kolekcji marki Agaty Strzeleckiej-Janickiej wkradł się miszmasz. Rozszerza się paleta perłowych klasyków i biżuterii vintage, a ponadto dochodzą kolejne kategorie produktów, od toreb po spinki do włosów. Jest też nowa strona internetowa i nowa, wynikająca ze wszystkich tych modernizacji, nazwa – zamiast szufladkującego Stag Jewels – otwarte Stag Warsaw. W tym pozornym miszmaszu Agacie udaje się jednak odnaleźć harmonię – różnorodną kolekcję nazywa „zbiorem ulubieńców”.

Na początku była biżuteria vintage. To nad tą linią z sezonu wiosna-lato 2024 Agata Strzelecka-Janicka zaczęła pracować jako pierwszą. Wyszukiwała elementy unikaty, jak choćby stare, już dawno nienoszone klipsy, które później dopełniała charakterystycznymi dla swojej marki perłami i, dając im drugie życie, przeobrażała w kolczyki. Towarzyszące temu myśli o dekonstrukcji epok, stylu minionych dekad i flashe z dzieciństwa w latach 90. stały się dla niej motywami, którymi inspirowała się, tworząc drugą odnogę kolekcji – torebki.

(Fot. Brygida Bujak)
(Fot. Brygida Bujak)

Stag debiutuje z pierwszą torebką w historii marki

Agata przyznaje, że autorska it-bag marzyła jej się od dłuższego czasu. Ale podczas projektowania nie dała się porwać fantazji, podeszła do sprawy zadaniowo. Zależało jej na statusie premium, wiążącym się i z unikatowością, i jakością. – To dlatego powstał tylko jeden model, szlifowaliśmy go do perfekcji – mówi. Zainspirowana kolekcjonowanymi torebkami sprzed lat, postawiła na fason bagietki (– Broni się w każdym zestawieniu – powtarza). Jest nieco większy niż standardowa tego typu torebka, bo obok designu ważna była pojemność. Do torby Stag zapakujemy codzienny niezbędnik: klucze, portfel, okulary, ale nawet wypchana po brzegi, zachowa swoją minimalistyczną, zaobloną na rantach sylwetkę. – Dół i bok zostały wykrojone z jednego elementu, który płynnie przechodzi w rączkę. Działa niczym szkielet, trzyma torebkę w ryzach, sprawia, że zgniecenie jej, zdeformowanie jest praktycznie niemożliwe – tłumaczy Agata.

(Fot. Brygida Bujak)

Znaczenie inspiracji dawnymi technikami oraz wzornictwem vintage

Pokrywające większość wersji bagietki tłoczenie we wzór krokodylich łusek to z kolei odwołanie do kuferka vintage sprzed 40 czy 50 lat, ze zbioru dodatków projektantki. Nawiązują do niego również przypieczętowujący torbę złocisty emblemat z mosiądzu oraz klasyczna, kawowa kolorystyka: beż, czerń, gorzka czekolada. Dawne techniki kaletnicze można odnaleźć w detalach. – Zrezygnowaliśmy z malowania i gumowania brzegów – wszystkie są ręcznie zawijane do środka, co zapewnia im trwałość – dopowiada Agata.

Sam proces projektowy trwał pół roku, później trzeba było jeszcze znaleźć pracownię, która podjęłaby się tych wszystkich żmudnych zadań. Ostatecznie padło na lokalną, warszawską, choć Strzelecka-Janicka przyznaje, że nie obyło się bez przeszkód.

(Fot. Brygida Bujak)

Projekty Agaty Strzeleckiej-Janickiej odwołują się do historii sztuki

W konstrukcji torby – prostej choć przełamanej obłościami Bauhausu, w dopracowanych proporcjach, w zagięciach uwidacznia się architektoniczne wykształcenie Agaty.

W zawartej w kolekcji na wiosnę-lato 2024 linii nowej biżuterii można zauważyć, że autorka projektów ma tytuł magistra historii sztuki. Z nostalgią za latami 90. XX w. współgra tu fascynacja wcześniejszą dekadą. Są serca, przeskalowane formy, grube łańcuchy, nieco więcej niż zwykle srebra. Projektantka rozwija też paletę dobrze znanych klientkom perłowych bestsellerów. – Kolczyki Flora, owijane niczym grona, trochę odchudzamy – mówi Strzelecka-Janicka z uśmiechem. Pojawiają się ułożone w zwężający się stożek pereł sztyfty Aline czy zbudowane z ich kiści kolczyki Amelie i asymetryczne bransolety powielające ten motyw. – Wciąż staram się coś nowego z tej perły wykrzesać – mówi Agata. Raz zdają się to być przedłużenia XVIII-wiecznych arcydzieł (– W trakcie studiów napatrzyłam się na rokokową martwą naturę, kielichy wina, cherubinki, może to teraz jakoś wychodzi? – zastanawia się), raz totalna alchemia – niektóre z kolczyków nie przypominają niczego innego niż molekuły.

(Fot. Brygida Bujak)

Stag Warsaw to nie tylko biżuteria

Za barokowe można uznać debiutujące w ofercie Stag kokardy do włosów oraz kampanię kolekcji na 2024 r. – a w niej fokus na fakturę, światłocienie, maślane poblaski. Z renesansu podczas studiów Agata musiała z kolei wynieść przywiązanie do multidyscyplinarności. Bo jeszcze nie skończywszy opowieści o torbach, już zaczyna mówić o powoli realizowanym pomyśle na paski do spodni. – Moja głowa potrzebowała nowego projektu. A ponieważ mamy odlewy, możliwość dodawania biżuteryjnego sznytu do akcesoriów – jak tego nie wykorzystywać? – mówi.

I dlatego wraz z wiosenno-letnią kolekcją jej marka przechodzi rebranding. Zamiast szufladkującego Stag Jewels od dziś jest nieskonkretyzowane Stag Warsaw. – Chcemy rozwijać się jako marka wielu kategorii. Nowa nazwa otwiera drzwi do projektowania kolejnych toreb, akcesoriów, pasków, ubrań. – Zawsze marzyło mi się ubieranie kobiet od stóp do głów – mówi Agata, półszeptem, żeby nie zapeszyć.

Zdjęcia: Brygida Bujak
Stylizacja: Maciej Dąbroś
Art director: Agata Strzelecka-Janicka 
Modelka: Zuzanna Matusiak
Makeup: Agnieszka Larska
Asysta: Amelia Karpiej
Studio: Świt

Pola Dąbrowska
  1. Moda
  2. Premiery
  3. Premierowo na Vogue.pl: Kolekcja biżuterii i akcesoriów Stag Warsaw na wiosnę-lato 2024
Proszę czekać..
Zamknij