Newsweek  >  Trendy i inspiracje  >  Podróże Sprawdzamy miasta Euro 2024. Gdzie można się zabawić, a gdzie dobrze zjeść?

Sprawdzamy miasta Euro 2024. Gdzie można się zabawić, a gdzie dobrze zjeść?

7 min czytania
Stuttgart
Wersja audio dostępna tylko w subskrypcji Onet Premium.
Kup subskrypcję lub i korzystaj bez ograniczeń.
00:00 /  00:00

Niemcy to drugi po Hiszpanii najczęściej odwiedzany kraj przez Europejczyków. Podczas Euro 2024 statystyka z pewnością jeszcze się poprawi.

Mistrzostwa Europy w piłce nożnej to jednak nie tylko gratka dla piłkarskich kibiców, ale też cała masa atrakcji dla osób bez biletów na mecze. Mieliśmy okazję osobiście sprawdzić, jak nasi sąsiedzi przygotowani są do turnieju, odwiedzając zachodni region Niemiec. Czym zaskakują Frankfurt, Stuttgart, Dortmund i Kolonia?

Niemcy od piątku będą w centrum uwagi całego piłkarskiego (i nie tylko) świata. Do naszych zachodnich sąsiadów przyjadą setki tysięcy kibiców i turystów, a geograficzne położenie tegorocznego turnieju sprawia, że również dla Polaków będzie to najbardziej przystępna, międzynarodowa impreza od lat. Choć z punktu widzenia polskich kibiców najważniejsze będą Hamburg, Berlin i Dortmund, bo to tam nasza reprezentacja zagra swoje mecze grupowe, to niepowtarzalny klimat wielkiego turnieju opanuje dosłownie całe Niemcy – od Monachium leżącego w sercu Bawarii, po wspomniany Hamburg, daleko na północy.

My wybraliśmy się na zachód kraju, przemierzając trzy, być może mniej znane naszym turystom, landy: Badenię-Wirtembergię, Hesię oraz Nadrenię Północną-Westfalię. Po przylocie na lotnisko we Frankfurcie i błyskawicznej przesiadce na pociąg, już po niecałych dwóch godzinach znaleźliśmy się na dworcu w Stuttgarcie.

To miasto ciekawych kontrastów. Jest to bowiem jeden z największych ośrodków przemysłowych w Niemczech i kolebka niemieckiej motoryzacji, otoczona pięknymi wzgórzami porośniętymi winnicami. Hasło promujące miasto podczas Euro 2024 nie jest przypadkowe: "Die ganze Stadt ein Stadion", co oznacza: "Całe miasto jak stadion". Podczas spaceru po wzgórzach, możemy podziwiać całą jego panoramę tak, jakbyśmy byli na trybunach stadionu piłkarskiego. Zresztą sam stadion, na którym rozgrywane będą mecze, również jest z nich dobrze widoczny. Na wzgórzach można uprawiać hiking, spacerować i jeździć na rowerze aż do pobliskich, urokliwych miasteczek. Szczególnie warto wybrać się do najpopularniejszego wśród lokalsów miejsca spotkań, czyli na wzgórze Württemberg, na którym znajduje się kaplica królowej Kathariny. To nie tylko najlepszy punkt widokowy w mieście, ale i ponoć najbardziej romantyczne miejsce w całym kraju.

Mieszkańcy Stuttgartu są bardzo dumni ze swojego pochodzenia i sami podkreślają, że są nie tyle z Niemiec, co ze Szwabii. A także – w odróżnieniu od innych regionów – kochają przede wszystkim wino. Mieliśmy okazję zwiedzić popularną w regionie winiarnię Weinmanufaktur Untertürkheim. Wszystkich miłośników tego trunku z pewnością ucieszy fakt, iż winiarnia oferuje w godzinach pracy darmowy wine tasting. Indywidualnie każdy może zwiedzić ją bezpłatnie, a w przypadku większych grup, wystarczy wcześniej wysłać e-mail i potwierdzić rezerwację na zwiedzanie. Warto również wspomnieć, że w weekendy po Stuttgarcie jeździ też specjalny "Wine Bus" startujący z centrum, który wozi turystów po najważniejszych winiarniach.

A co do wina? Oczywiście regionalne specjały. Oprócz serów, kiełbas i wędlin koniecznie trzeba spróbować Maultaschen, czyli lokalnej wariacji na temat pierożków ravioli, aromatycznej kaszanki oraz steka wołowego z kluskami Spatzle.

Zjeżdżając ze wzgórz i winnic otaczających miasto kierujemy się do centrum, gdzie po drodze zobaczyć można drugie, industrialne oblicze stolicy Badenii-Wirtembergii. To tu znajdują się fabryki Mercedesa i Porsche. W samym centrum, zaledwie kilka minut spacerem od dworca, czeka na nas zabytkowa architektura, urokliwe parki i restauracje, a także XVI-wieczny zamek Wirtemberg oraz ogromny plac Schloßplatz, na którym podczas mistrzostw ulokowana będzie główna strefa kibica dla 30 tys. osób. Łącznie, miasto spodziewa się 100-200 tys. gości, dlatego w pobliżu znajdziemy też dwie dodatkowe strefy – w mniejszej na Schillerplatz serwowane będą lokalne specjały, a w trzeciej na rynku, pod ratuszem w dniach niemeczowych organizowane będą aktywności sportowe oraz zajęcia dla dzieci.

W każdej ze stref możemy również bez przeszkód piknikować i wypoczywać w trakcie dnia, a wszystkie atrakcje dostępne będą bez dodatkowych opłat. W Stuttgarcie jest wszędzie blisko, jak mawiają jego mieszkańcy, wszystkie fanzony i najważniejsze atrakcje oddalone są od siebie około pięć minut spacerem, co dotyczy także dworca. Stamtąd możemy ruszać dalej, tym razem do najbardziej kosmopolitycznego i biznesowego miasta w Niemczech, czyli Frankfurtu nad Menem.

"Najnowsze, stare miasto na świecie" – usłyszeliśmy od przewodnika opowiadającego historię Frankfurtu na lokalnej starówce. Cóż, mieszkańcy Warszawy mogą mieć tutaj odmienne zdanie, choć skojarzenie to jest bynajmniej nie przypadkowe. Podobnie jak w przypadku starego miasta w stolicy Polski, we Frankfurcie również zostało ono kompletnie zniszczone w trakcie bombardowań podczas II wojny światowej, a następnie wiernie odbudowane według historycznych planów. Podobieństwa z Warszawą możemy odczuć także patrząc na panoramę miasta, gdzie stare budynki mieszają się z imponującymi, nowoczesnymi wieżowcami. Frankfurt to w końcu biznesowa stolica Niemiec i jedno z najważniejszych pod tym kątem miast w całej Europie. To tu znajduje się siedziba Europejskiego Banku Centralnego. Choć liczba mieszkańców miasta oscyluje w granicach kilkuset tysięcy, każdego dnia w tygodniu ulega ona podwojeniu, tak wiele osób przyjeżdża tu do pracy.

Nie możemy jednak rozpatrywać Frankfurtu wyłącznie pod kątem wielkich pieniędzy i biznesu. To także miasto kultury i sztuki (warto zobaczyć m.in. dom Johanna Wolfganga Goethego), wielu zabytkowych katedr i tajemniczych uliczek, wspaniałej lokalnej kuchni. Polecamy zwłaszcza sznycel, wino jabłkowe serwowane z wodą gazowaną, śledzie w różnej postaci czy charakterystyczny "zielony sos" zrobiony z mieszanki siedmiu ziół.

Puls miasta bije nie tylko w centrum, ale też nad rzeką Men, gdzie mieszkańcy uwielbiają spędzać czas wolny i gdzie znajdziemy najwięcej atrakcji podczas Euro 2024. Ogromna strefa kibica nad rzeką obejmie m.in. dziewięć mniejszych ekranów, na których wyświetlane będą mecze, a także jeden olbrzymi, który unosić będzie się na barce na wodzie. Na kolejnej barce zbudowane będzie z kolei boisko do gry w piłkę dla kibiców, co również stanowi nie lada atrakcję. Nad brzegiem rzeki Men powstanie cała infrastruktura, swoiste "miasteczko festiwalowe" z trybunami i wieloma atrakcjami, nie tylko dla fanów futbolu. Na dwóch scenach będzie można oglądać koncerty muzyczne, piknikować na trawie, odwiedzać strefy różnych wystawców i oczywiście próbować lokalnych specjałów, a do strefy dotrzemy głównym traktem z dworca kolejowego, mijając po drodze stację metra.

Dla fanów piłki nożnej interesujący może być również fakt, że to właśnie we Frankfurcie swoją siedzibę i bazę główną ma niemiecka federacja piłki nożnej. Imponujący i niezwykle nowoczesny kompleks z wieloma boiskami można na co dzień zwiedzać, choć nie gwarantujemy jego dostępności w trakcie trwania samych mistrzostw – pierwszeństwo ma tutaj jednak kadra Niemiec.

Z Frankfurtu ruszamy dalej, do Kolonii, w której zatrzymamy się na dłużej, na jeden dzień jednak zbaczamy z głównej trasy, aby odwiedzić Dortmund. W kontekście piłkarskim, miasto szczególnie ważne dla Polaków, bo 25 czerwca na stadionie w Dortmundzie nasza reprezentacja zagra swój ostatni mecz grupowy z Francją, na który do miasta przyjadą tysiące polskich kibiców. Tego dnia Dortmund ponownie stanie się biało-czerwony. Jeszcze kilka lat temu polskie trio grające w Borussii, czyli Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek, stanowiło główny motor napędowy drużyny, która m.in. zdobyła mistrzostwo Niemiec oraz doszła do finału Ligi Mistrzów. Mówiło się wtedy właśnie o "biało-czerwonym Dortmundzie", co dobrze pamiętają mieszkańcy miasta, którzy z pewnością z otwartymi rękami przyjmą Polaków ponownie.

Dortmund to kolejne przemysłowe miasto na mapie Niemiec, znajdujące się w samym sercu Zagłębia Ruhry, co dla miłośników industrialnych klimatów może stanowić pewną atrakcję. Fanom piłki można polecić wizytę w muzeum niemieckiego futbolu, które znajduje się tuż obok głównego dworca kolejowego. Nawet jeśli nie jesteście fanami historii niemieckiej piłki, zobaczycie tam na własne oczy takie eksponaty jak historyczna piłka z pierwszych Mistrzostw Świata, autentyczne koszulki Diego Maradony i wielu innych legend, czy oryginalne puchary Mistrzostw Świata, Mistrzostw Europy i Ligi Mistrzów. Wszystko w jednym miejscu, dodatkowo wyeksponowane w bardzo ciekawy i angażujący sposób.

Niemcy lubią określać swoje miasta różnymi hasłami i sloganami. Jak szybko opisać Kolonię? "Najprzyjaźniejsze miasto w Niemczech!" – odpowiada z uśmiechem lokalny przewodnik. Kolonia to czwarte co do wielkości miasto w Niemczech i największe w regionie Nadrenii Północnej-Westfalii.

Do miasta położonego nad Renem warto zresztą wybrać się nie tylko latem – Kolonia kocha zabawę, karnawał i kolorowe parady, a wielki karnawał zaczyna tam się zawsze 11 listopada i trwa aż do Wielkanocy. Jeżeli jednak planujecie zwiedzić Kolonię w trakcie Euro 2024, to oprócz wizyty na lokalnym stadionie RheinEnergie Stadion czeka na was masa atrakcji. Kolonia to miasto karnawału i zabawy, nocne życie tętni tutaj weekendami do rana, a jeżeli szukamy odrobiny ciszy i spokoju, to możemy zawsze wybrać jedną z restauracji nad Renem lub popływać po rzece statkiem. Warto również spróbować kebabu Lucasa Podolskiego, piłkarza, którego w Polsce nie trzeba przedstawiać.

Obowiązkowym punktem programu jest jednak przejście trasy browarowej po mieście. Jak Stuttgart słynie z wina, tak Kolonia ze swojego regionalnego piwa, czyli Mühlen Kölsch. Ten lekki, orzeźwiający lager można znaleźć na każdym kroku, a piwną wycieczkę warto zacząć od Browaru Früh w centrum miasta. Olbrzymi, kilkupiętrowy budynek z XIX wieku skrywa wiele sal i zakamarków, gdzie przesiadują głównie lokalsi i rodziny z dziećmi, a piwo serwowane jest w tradycyjnych, 0,2-litrowych kuflach wraz z regionalnymi przysmakami. To najlepszy sposób aby posmakować autentycznej Kolonii, tym bardziej, że obsługiwać będą was Köbes, ubrani w charakterystyczne stroje, biegający od stolika do stolika z tacami pełnymi kufli. Köbes często dowcipkują i żartują z klientami, co również jest częścią tradycji, ale uwaga – nigdy nie nazywajcie ich kelnerami, bo się obrażą. Köbes to oddzielna profesja.

Kolonia to jednak nie tylko zabawa, futbol i piwo, ale także architektoniczna perełka. Historyczne, odrestaurowane po wojnie budynki, mieszają się tu z architekturą postmodernistyczną, a nad całym miastem góruje olbrzymia katedra o wysokości blisko 160 metrów, której budowa rozpoczęła się jeszcze w XII wieku. Tuż obok katedry znajduje się dworzec kolejowy, a po drugiej stronie klimatyczny rynek starego miasta, otoczony kolorowymi kamieniczkami. To tutaj powstanie strefa kibica na czas turnieju. Kolejne miasto, gdzie praktycznie wszędzie jest blisko.

Pociągi Deutsche Ban będą stanowić ważną część logistyki Euro 2024. Turniej ma być najbardziej zrównoważoną imprezą tego typu w historii. Nawet sami piłkarze będą podróżować między miastami i stadionami pociągami. Dla kibiców oraz turystów zostaną uruchomione dodatkowe kursy. Przykładowo, jeżeli mamy bilet na mecz, między miastami-gospodarzami możemy przemieszczać się już za niecałe 30 euro, a komunikację miejską w dniu meczu mamy za darmo.

Źródło: Newsweek
podróże euro 2024 Niemcy Frankfurt nad Menem Stuttgart Dortmund Wino

Przeczytaj także

Podcasty

 

Więcej