Ewa Zajączkowska-Hernik, Sławomir Mentzen, Krzysztof Bosak i Anna Bryłka podczas inauguracji kampanii wyborczej Konfederacji do PE, 15.04.2024 r.Foto: Adam Chełstowski / Forum
Czy KO zje przystawki, dlaczego Lewica przegrała z Konfederacją o głosy Polek i dlaczego Małopolska lubi Grzegorza Brauna, a Mazowsze nie ufa Jackowi Kurskiemu? W Wyborach kobiet podsumowanie eurowyborów.
W ostatnim przed wakacyjną przerwą odcinku "Wyborów kobiet" Katarzyna Wężyk z "Newsweeka" i Arleta Zalewska z TVN24 przedstawiają swoje wnioski z wyborów europejskich: zaskoczenia, trendy i prognozy.
1. Duopol trzyma się mocno: wciąż wybieramy między Jarosławem Kaczyńskim i Donaldem Tuskiem. — Można ich lubić, można nie lubić, ale ich wyborcy słuchają, to ich wielbią, to wokół nich buduje się tkanka partyjna, czyli działacze, wolontariusze. To do nich ustawiają się najdłuższe kolejki do zdjęć. Oni są królami swoich partii. I nikt nie zagrozi, dopóki będą chcieli być na tych stanowiskach — uważa Zalewska.
A ich partie wciąż idą łeb w łeb. — W tych wyborach zagłosowało pięć roczników, których nie było na świecie, gdy powstawało PiS i PO. A od 19 lat te dwie partie organizują nam życie polityczne, bo od 2005 r. raz jedna, raz druga wygrywa te wybory — przypomina Wężyk.
Na razie w liczbie wygranych wyborów jest 10:9 dla PiS. A przewagę KO w eurowyborach — niespełna 1 punkt procentowy — trudno uznać za przygniatającą.
2. PiS dla swojego elektoratu jest wciąż teflonowy. Problemy z wymiarem sprawiedliwości nie przeszkodziły Danielowi Obajtkowi, Maciejowi Wąsikowi i Mariuszowi Kamińskiemu zdobyć mandatu europosła, a doniesienia o tym, że Solidarna/Suwerenna Polska traktowała Fundusz Sprawiedliwości jak swoją prywatną skarbonkę, nie wpłynęły znacząco na wynik wyborczy partii Kaczyńskiego. — PiS w pierwszym roku rządów po 2015 r. zbudował poparcie ponad 30 proc. elektoratu szybkimi decyzjami dotyczącymi wieku emerytalnego, 500 plus, podwyżkami stawek za godzinę. I to jest elektorat, który z nimi zostanie, niezależnie od tego, kogo na listy wsadzi Jarosław Kaczyński — mówi Zalewska.
3. Teflonowy za to przestał być Jacek Kurski. Mimo dobrego, drugiego miejsca na mazowieckiej liście i sporych pieniędzy włożonych w kampanię do europarlamentu się nie dostał. — Według samego Kurskiego powodem jest to, że na 10 lat zniknął z polityki. Żeby szefować totalnie oczywiście apolitycznej TVP — mówi Wężyk. — Będę z ciekawością obserwować, jak Jacek Kurski będzie teraz próbował odbudowywać swoją pozycję polityczną wokół Kaczyńskiego. Nie mam wątpliwości, że już ma już miejsce obok schowka na szczotki i tam będzie czekał na przyjście Kaczyńskiego do gabinetu — ocenia Zalewska.
4. Jedyną partią, która nie straciła (za dużo) na małej frekwencji w eurowyborach, była właśnie Konfederacja. Jej wyborcy i wyborczynie okazali się najbardziej zmobilizowani — PiS stracił w porównaniu z wyborami 15 października 3,4 mln głosów, KO 2,3 mln, Trzecia Droga także 2,3 mln, Lewica ponad milion, a Konfederacja tylko 126 tys. — Cytując Krzysztofa Bosaka, dobry wynik Konfederacji jest karą dla establishmentu politycznego i "to dopiero początek". Może tak, a może nie, bo Konfederacja jest partią protestu, a takie partie się w polskiej polityce pojawiają cyklicznie — Samoobrona, Ruch Palikota, partia Kukiza — i zazwyczaj szybko znikają — mówi Wężyk.
Według Zalewskiej Konfederacja ma szansę przełamać ten trend, także dlatego, że wielu jej liderów jest od lat obecnych w polskiej polityce. — Świeże partie, jak Kukiza czy Palikota, nie miały struktur, były słabe, wprowadzały do Sejmu przypadkowe osoby. A 18 posłów Konfederacji ma już doświadczenie na różnym poziomie polityki, oni wiedzą, jak, gdzie można popełnić błędy, gdzie są miny, gdzie są zagrożenia, potrafią się poruszać na tym polu.
5. Konfederacja przekonała do siebie więcej Polek niż Lewica i wprowadziła więcej swoich przedstawicielek do Parlamentu Europejskiego. — Wynik Konfederacji wśród kobiet w ostatnich wyborach parlamentarnych to było trochę ponad 3 proc. Teraz 8. Czy Konfederacja zabrała Lewicy kobiety? Trzeba brać poprawkę na frekwencję: w parlamentarnych było to prawie 75 proc., teraz ledwo 40. Konfederacja zwiększyła swój kobiecy elektorat o 100 tys., co jest wynikiem niezłym, ale nie przełomowym. To bardziej Lewica straciła niż Konfederacja zyskała, bo Lewica nie zdołała wyborczyń zmobilizować — uważa Wężyk.
Kolejne wnioski Wężyk i Zalewska przedstawiają w swoim podcaście.
Czym są "Wybory kobiet"?
"Wybory kobiet" to autorski przegląd wydarzeń politycznych dwóch dziennikarek – Arlety Zalewskiej i Katarzyny Wężyk. To wspólny projekt "Newsweeka", "Faktów" TVN, TVN24GO i Onetu.
Premiera najnowszego odcinka "Wyborów kobiet" w każdy czwartek o godz. 19:00 w TVN24GO, newsweek.pl i Onet audio.